środa, 9 stycznia 2013

VII rozdział

Od razu poszukała kluczyka do pokoju, zamknęła drzwi, usiadła na łóżku i zaczęła płakać. Wiedziała, że ten dzień musi nadejść, ale miała nadzieję, że nadejdzie jak najpóźniej, wtedy gdy będzie na to gotowa. No właśnie, GOTOWA, czy kiedyś byłaby w stanie powiedzieć, że jest gotowa? raczej nie... Po 15 minutach włączyła laptopa, sprawdziła twittera i napisała do dziewczyn na gadu: "Dzisiaj u mnie o 20:00, weźcie chłopaków" <-Wyślij - KLIK. Poszła do łazienki, poprawiła koka i zeszła na dół. Tak naprawdę nie wiedziała co zamierza zrobić, ale zdawała sobie sprawę z jednego - zawsze marzyła, aby poznać swojego ojca. I oto nagle nadszedł ten dzień, więc nie mogła go przegapić. Już kiedyś uświadomiła sobie, że dla jej ojca to też jest zapewne trudne, nawet bardzo trudne. Gdy zeszła do salonu, nikogo tam nie było. Poszła więc do kuchni, tak .. tam siedzieli.Usiadła do stołu i wydusiła z siebie:
-Przepraszam za moje zachowanie. Nie powinnam..
-Nic się nie stało - powiedział i wtedy dopiero Magda ujrzała, że w jego brązowych oczach pojawiła się mała iskierka.
__________________________________________________________
Przepraszam, że tyle mnie nie było. ;) już nadrabiam. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz